Kronika zdjêæ DA
kalendarium
Taizé Lizbona 2004/05
Europejskie Spotkanie M³odych
28 grudnia 2004 - 1 stycznia 2005
ABY OBEJRZEÆ ZDJÊCIA KLIKNIJ NA PONI¯SZY OBRAZEK!
wstêpniak
Europejskie Spotkanie M³odych 2004 by³o wyj±tkowe! Odby³o siê na drugim krañcu Europy - w klimatach przepiêknej Lizbony, w blasku mocnego portugalskiego (zimowego:)) s³oñca!
Z kilkudziesiêciu osób, które uczêszcza³y od pa¼dziernika na cotygodniowe modlitwy organizowane w ramach Punktu Przygotowañ Taize przy naszym DA, na wyjazd tak daleko (i to autokarem przez 2 dni) zdecydowa³o siê zaledwie dwudziestu ¶mia³ków! :)
Jednak - warto by³o tam pojechaæ!! "Duch" tegorocznego spotkania Taize trwa nadal w ka¿dym z nas...
Data udostêpnienia na stronie: 27.03.2005
opis wnikliwy :)
Taize - prosta droga po¶ród krêtych uliczek
To by³o moje drugie spotkanie Taize, czyli - tym samym - drugi Sylwester spêdzony w sposób, dalece odbiegaj±cy od wyobra¿eñ dzisiejszej m³odzie¿y. Z kilkudziesiêciu osób, które uczêszcza³y od pa¼dziernika na cotygodniowe modlitwy organizowane w ramach Punktu Przygotowañ Taize przy naszym DA, na wyjazd w tak odleg³y zak±tek Europy jakim jest Portugalia, zdecydowa³o siê zaledwie 22!...(w zesz³ym roku z naszej parafii do Hamburga pojecha³o 120 osób:)). Wyjechali¶my w wieczór Bo¿ego Narodzenia, z kolêd± na ustach, przejechali¶my autokarem ca³± Europê aby dotrzeæ do Portugalii, do Lizbony, gdzie przez kolejne cztery dni mieli¶my braæ udzia³ w spotkaniu modlitewnym, do którego od tak dawna siê przygotowywali¶my i na które w g³êbi naszych serc tak siê cieszyli¶my. Po d³ugiej podró¿y (oko³o 60 godzin w autokarze!), dotarli¶my na miejsce nie trac±c u¶miechu. Ca³a nasza grupa zosta³a przydzielona do tej samej parafii. Dziêki temu uda³o nam siê wszystkie dni spêdziæ w Lizbonie razem, a tak¿e prze¿yæ razem Sylwestra. Zaczyna³ siê on modlitw± o pokój na ¶wiecie, a koñczy³ przepiêknym ¶wiêtem Narodów: by³y tañce i zabawy sylwestrowe, ka¿da grupa prezentowa³a elementy kultury swojego kraju.
Przez wszystkie dni spotkania byli¶my goszczeni w rodzinach. Teraz wiemy, ¿e serdeczno¶æ Portugalczyków nie zna granic. Z rodzinami, które nas go¶ci³y, porozumiewali¶my siê we wszelkich mo¿liwych jêzykach, pocz±wszy od angielskiego, hiszpañskiego, przez migowy:), na pi¶mie obrazkowym skoñczywszy. Dodatkowo, jako grupa, zdecydowali¶my siê na udzia³ w spotkaniu jako grupa pracy. Zbieranie ¶mieci podczas wieczornych posi³ków nauczy³o nas wiele pokory! I co mo¿e siê zdawaæ dziwne - przynios³o nam te¿ wiele rado¶ci:).
Codziennie rano uczestniczyli¶my w modlitwach w naszej lizboñskiej parafii. Modlitwy odbywa³y siê w jêzykach grup goszczonych w parafii, czyli w siedmiu (portugalskim, angielskim, polskim, czeskim, ukraiñskim, niemieckim i s³oweñskim). Wieczorem spêdzali¶my czas na terenie hal Expo, które to podczas Taize zamieni³y siê z hal wystawowych w hale modlitwy. Tam uczestniczyli¶my w modlitwach z udzia³em brata Rogera - za³o¿yciela wspólnoty braci z Taize i pomys³odawcy Europejskich Dni M³odzie¿y.
Lecz wszystko co dobre szybko siê koñczy. ¯egnani przez go¶cinnych mieszkañców Lizbony wyruszali¶my w drogê do Polski, przede wszystkim z wielkim smutkiem, ¿e to ju¿ koniec, ¿e Spotkanie trwa³o tak krótko. Ale by³a te¿ w nas nadzieja, ¿e co¶ z do¶wiadczeñ tych dni da siê przenie¶æ do naszych parafii, do naszych domów.
Czujê, ¿e "duch" tegorocznego spotkania Taize nadal we mnie trwa. Zosta³am obdarzona rado¶ci±, odnalaz³am wewnêtrzny pokój. Najwiêkszym prze¿yciem by³y dla mnie modlitwy wieczorne. Wspólne ¶piewanie kanonów i wszechogarniaj±ca cisza podczas czuwania pozwoli³a mi zrozumieæ po co tam przyjecha³am. Nic nie odda atmosfery tamtych chwil. Tegoroczne spotkanie by³o dla mnie okazj±, aby przystan±æ, odpocz±æ, zastanowiæ siê nad w³asnym ¿yciem i w koñcu i¶æ dalej, ale o wiele bogatsz± w nowe do¶wiadczenia. Mo¿liwo¶æ zetkniêcia siê z ró¿nymi lud¼mi z ró¿nych zak±tków Europy, w duchu pokoju i ekumenii, modlitwa i wyciszenie siê - oto, czym wed³ug mnie s± Spotkania M³odych. Spotkanie Taize otworzy³o mi oczy na osoby innych wyznañ, nauczy³o tolerancji. Do¶wiadczy³am, ¿e niewa¿ne, ¿e kto¶ jest protestantem czy prawos³awnym. Przepiêkne jest jedynie to ¿e mo¿emy siê wspólnie modliæ - bo mamy przecie¿ tego samego Boga!
A sama Lizbona pozostanie w mojej pamiêci jako miasto w±skich, krêtych uliczek; kafelków; fado; krótkich "drewnianych" tramwajów; susz±cego siê na balkonach prania; szeleszcz±cego niezrozumia³ego jêzyka?; palm; drzew z mandarynkami; przecudnego b³êkitnego nieba z ¿ó³tym s³oñcem; a przede wszystkim ludzi o wielkich sercach i wielkiej rado¶ci. Oj, trzeba bêdzie tam jeszcze wróciæ...
Aleksandra Szymañska
Data udostêpnienia na stronie: 27.03.2005
fot. Karol P., Ola Sz.