Kronika zdjêæ DA

kalendarium

Wyjazd integracyjny
weekend w kampinosie
12-14 pa¼dziernika 2007
ABY OBEJRZEÆ ZDJÊCIA KLIKNIJ NA PONI¯SZY OBRAZEK!

W dniach 12-14.10.2007r. odby³ siê wyjazd integracyjny do Kampinosu.

Wyruszyli¶my w pi±tek wieczorem. Na bujaniu w autobusach spêdzili¶my ³adny kawa³ek czasu, ale ¿e humory dopisywa³y nikt nie widzia³ w tym problemu. Ujrzeli¶my przez okno pierwszy ¶nieg... ;) i od razu zrobi³o siê nastrojowo :)

Po jakim¶ czasie wyl±dowali¶my na przystanku w Kampinosie. Stamt±d trzeba by³o jeszcze siê przej¶æ. Pierwej kurs na sklep, zrobiæ zapasy, pó¼niej ciemnymi uliczkami do domu. I wszystko by³oby cudnie gdyby nie fakt, ¿e kto¶ pomyli³ drogê ;) Szli¶my za przewodnikiem niczym stado baranków przez ka³u¿e, b³oto, w mroku, w zasadzie nie widzieli¶my siebie, bo jedynie nieliczni posiadali zbawienne ¶wiat³o latarek, serca bi³y dwa razy szybciej ni¿ zwykle, byle doj¶æ, byle dotrzeæ na miejsce, a tu masz! Pomy³ka! Trzeba siê cofaæ ;P

Wracaj±c za¶ do chronologii wydarzeñ. Tego wieczoru rozlokowali¶my siê po pokojach. A by³o ich z ³ó¿kami 4. Na górze dwa zbiorcze (w jednym zbiorczo panowie, w drugim zbiorczo panie (*panie mia³y jeszcze 5-osobowy domek na zewn±trz do dyspozycji)) i na dole dwa mniejsze. Potem by³ jeden du¿y, jakby salon, w którym w³a¶ciciel - rasowy Szwed jak wywnioskowali¶my z zachowania i posiadanej literatury - lubi³ z rana siedzieæ przy kominku. Urocze, prawda?
W³a¶ciciel posiada³ kota siedz±cego wiecznie w tym samym miejscu (ale nie by³a to atrapa, futrzak ¿y³ ;) ) i psa, który wywala³ siê od razu na plecy, kiedy tylko zaczê³o siê go g³askaæ.
Tego wieczoru dosz³o jeszcze do autoprezentacji ka¿dego z nas, przy stole po kolacji. Potem nieszpór i msza. I dobranoc.

Sobotê nasze ma³e stadko DA spêdzi³o na wêdrowaniu przez las (oczywi¶cie po jutrzni). Widoczki by³y niesamowite. Kto nie widzia³ lasu jesieni± niech ¿a³uje, ¿e z nami nie jecha³ (i od razu: niech jedzie w przysz³ym roku :D ). Drzewa ton±ce w jaskrawych barwach, le¿±ce k³ody poro¶niête gêstwin± mchu, ³±ki sk±pane w promieniach s³oñca, przysychaj±ce k³osy traw, tañcz±ce ¿ywo na wietrze... Nie rusza Was to?

Sobotê zakoñczy³y nieszpór, msza w stodole i ognisko. By³y ¶piewy, by³a gitara, no i rzecz jasna by³o jedzenie :) Po ognisku za¶ wiêkszo¶æ przenios³a siê do domku dziewczyn. Ponoæ gadali do 3 nad ranem...

Niedziela by³a krótka. Szybkie pakowanie siê, równie ekspresowa jutrznia i marsz na autobus. W rezultacie przeja¿d¿ka minibusem, no i... witaj Warszawo. Stolico naszego kraju witaj z powrotem, tylko dlaczego wracaj±c do Ciebie wracamy te¿ do szarej rzeczywisto¶ci?...


fot. Micha³